Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/932

Ta strona została uwierzytelniona.

Marya zaczęła mówić, w jaki sposób pragnie urządzić nowe swoje życie. Pokoik swój każe wybić kretonem w niebieskie kwiatki, będzie to pierwsze kupno za zarobione przez nią pieniądze. Blanka opowiadała jej, że są w Paryżu wielkie magazyny, w których można kupować wszystko bardzo tanio. Jakże będą radosne te pierwsze jej wyjścia na miasto w towarzystwie Blanki!
Piotr, chwilowo uspokojony, znów poczuł rozbudzenie się bólu, widząc jej ochotę brania udziału w życiu, jej ciekawość poznania, zobaczenia i pokosztowania wszystkiego, co nieznane. Naraz stawała się kobietą, taką zupełnie jak przeczuwał, gdy kochał ją i ubóstwiał w postaci dziewczęcia o kwitnącej buzi, oczach jak gwiazdy, cerze mlecznej i złotych włosach; promieniała wtedy wesołością i radością istnienia, co dzisiaj wracało jej wraz ze zdrowiem i urodą.
— Będę pracować; tak, Piotrze, chcę pracować! Ale masz słuszność, mówiąc, że pragnę również użyć zabawy, uciechy, wszak w tem niema nic złego? Powiedz?...
— Nie, nie, niema w tem nic złego.
— Każdej niedzieli będziemy odbywać dalekie spacery! Będziemy chodzić i biegać po lasach gdzie rosną wielkie, wspaniałe drzewa... Chciałabym też poznać teatry paryzkie; trzeba, żeby ojciec nas tam zaprowadził. Mówiono mi, że