kę, jaką sama była, gdy została wyróżnioną dla przechowania tajemnicy Króla i Zbawiciela. Ta jednakowość początku ma swoje mistyczne znaczenie, podniesione jeszcze znoszonem cierpieniem przez tę istotę, odłączoną od innych istot żyjących na ziemi. Przygnieciona ciężarami wszystkich bólów, Bernadetta odzwierciadlała w sobie ogrom ludzkiej niedoli. Była ona niedostępnym ogrójcem, krom dla oczu Tego, który ją umiłował i ukrył w grobowisku odosobnionego życia. Gdy nieszczęsna padała pod ciężarem niesionego przez siebie krzyża, towarzyszki pocieszały ją mówiąc: „Czyżeś ty zapomniała słyszane słowa? Przenajświętsza Dziewica, dała ci przyrzeczenie, iż szczęście twoje spełni się nie tutaj, lecz na innym świecie!“ Ale Bernadetta, pokrzepiona, orzeźwiona temi słowy, uderzała się po czole odpowiadając: „Ja miałabym zapomnieć, o nie, nie! To ciągle jest mi tutaj przytomne!“
Siły do znoszenia cierpień czerpała w tej iluzyi przyszłego żywota, pędzonego w raju, do którego wstąpi wiedziona z chwałą przez zastępy serafinów, towarzyszących jej jako błogosławionej. Trzy tajemnice zwierzone jej z zakazem dzielenia się niemi, musiały być obiecanym jej przez Najświętszą Pannę troistym darem: piękności, szczęścia i nieśmiertelności w niebie. Jakże okropnem byłoby, gdyby widziana przez nią Przenajświętsza Panna nie zjawiła się u wrót raju na jej powitanie, gdyby po śmierci miała tylko zna-
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/969
Ta strona została uwierzytelniona.