Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/976

Ta strona została uwierzytelniona.

tajemnicach pełnych chwały: Zmartwychwstanie Jezusa, Wniebowstąpienie Zbawiciela. Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowzięcie Przenajświętszej Panny i Koronacya Królowej nieba. Poczem odśpiewano hymn: „Pod Twoją Obronę uciekamy się, święta Królowo dziewic, w Tobie spoczywa nasza nadzieja...“
Piotr wpadł teraz w głęboką zadumę. Oczy jego powiodły po niknących wciąż polach, wioskach i łąkach oświetlonych słońcem: te uciekające wciąż widoki zdawały się kołysać jego marzenia. Brzmiący bezustannie hałas pociągu odurzał go i z trudnością rozpoznawał okolicę dobrze sobie znaną, bo już w pobliżu Paryża leżącą. Minęli Brétigny, Juvisy, a więc za półtory godziny dojadą do Paryża. Skończyła się więc ta długa podróż! Przeprowadził pożądane przez siebie śledztwo, przekonał się naocznie o wszystkiem, co chciał wiedzieć! Sprawdził na miejscu czem jest Lourdes i kim była Bernadetta; Piotr pragnął w tej podróży dostąpić łaski, myślał, iż przywróconą mu zostanie utracona wiara. Teraz wiedział już nieodwołalnie, iż Bernadetta, pod wpływem nieprawidłowego rozwoju fizycznego, ulegała wizyom; wiedział również i to, że sam już nigdy nie będzie wierzącym. Myśl ta stała przed nim z brutalnością faktu. Bernadetta przedstawiała mu się w postaci dziecka o naiwnych wierzeniach, klękającego do modlitwy, jak klęka społeczeństwo w zaraniu swego rozwoju, chyląc kornie