Upłynęły dwa dni. Felicjan, jak oszalały, kręcił się przed domem Hubertów, obawiając się złej wieści. Gdy Hubertyna pobiegła do kościoła, prosząc o Oleje Święte, dowiedział się, że Anielka nie dożyje do wieczora. Księdza Cornille nie było w domu, szukał go po mieście, w nadziei, że Anielkę wskrzesi Boska pomoc. Znalazł księdza, ale wpadł znowu w zwątpienie. Co czynić? Jak ocalić ukochaną? Pobiegł do ojca i przeraził go nieprzytomnem spojrzeniem i bezładem słów. Biskup zrozumiał nareszcie, że Anielka umierająca, oczekiwała ostatnich Sakramentów. Tylko Bóg mógł ją ocalić. Młody człowiek przybiegł, by wylać swój ból, by zerwać z okrutnym ojcem, zabójcą jego ukochanej. Ale Jego Eminencja słuchał bez gniewu z dziwnym błyskiem w oczach. Rozkazał mu pójść naprzód i poszedł za nim, mówiąc:
— Jeśli Bóg chce, ja chcę.
Felicjan zadrżał. Ojciec zgadzał się, poddawał działaniu cudu. Bóg rządził, oni nie mieli głosu. Zalany łzami, szedł za biskupem, który z rąk księdza Cornille wziął Oleje Święte.
— Pax huic domui.
— Et omnibus habitantibus in ea.
Biskup złożył Oleje Święte między dwiema świecami i nakreślił znak Krzyża. Wziął krucyfiks z rąk księdza i podał Anielce do ucałowania. Ale dzieweczka leżała nieprzytomna z opuszczonemi powiekami i rękami, sztywno na piersiach złożonemi; wyglądała, jak kamienne posągi na grobowcach. Spojrzał na nią uważnie; żyła jeszcze, lekki oddech poruszał jej wargi. To wystarczało dla odpuszczenia grzechów,.
Teraz Jego Eminencja wziął z rąk księdza kropielnicę i pokropił umierającą wodą święconą, czytając po łacinie z podanej mu książki.
Strona:PL Zola - Marzenie.djvu/151
Ta strona została uwierzytelniona.