pać. Hubertowie usuwali się wtedy od niej, przestraszeni wrącą w niej złością. Kto była? skąd pochodziła? pewno dziecko zbrodni i występku! Już dwa razy postanowili oddać ją do Domu Podrzutków napowrót, żałując, że podjęli się opieki nad nią. Ale za każdym razem dzikie sceny kończyły się potokami łez. Dziecko z żalem i rozpaczą rzucało się na ziemię, błagając o przebaczenie.
Zczasem Hubertyna zapanowała nad jej charakterem. Pełna spokoju i dobroci, rozsądna i zrównoważona duchowo, uczyła dziecko posłuszeństwa i pokory. Surowo potępiała dumę i namiętne wybuchy dziewczynki. Życie — to wieczne posłuszeństwo. Trzeba słuchać Boga, rodziców, zwierzchników, inaczej życie wykoleja się i paczy. Przy każdym buncie dziewczynki kazała jej za karę spełniać jakąś ciężką robotę, by ją nauczyć pokory. Anielka zmywała statki, lub szorowała podłogę, zpoczątku zbuntowana i rozgniewana, wkońcu pokonana i skruszona. Miała napady gwałtownych pieszczot i namiętnych pocałunków. Hubertyna zastała ją kilka razy, całującą własne ręce. Zbierała obrazki święte z gorączkowym zapałem, a raz znaleziono ją na ziemi zemdloną, z ustami, przyciśniętemi do wizerunku świętej. Hubertyna zabrała obrazki. Wybuchła straszliwa scena: Anielka krzyczała, płakała, spazmowała. Od tego czasu Hubertyna zaczęła się z nią obchodzić surowiej, dawała jej dużo pracy i przemawiała do niej zimno i spokojnie, gdy zauważyła, że dziecko wpada w rozdrażnienie.
Uspokajający wpływ miała na Anielkę jej książeczka z przytułku. Gdy co kwartał przychodził nadzorca i kładł w niej swój podpis, Anielka do wieczora chodziła smutna. Ból przejmował jej serduszko, gdy ją przypadkiem zobaczyła. Pewnego
Strona:PL Zola - Marzenie.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.