Strona:PL Zola - Nantas.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

Nantas przybrał natychmiast ceremonialną minę i stanowczy głos człowieka, zawierającego umowę:
— Rzecz umówiona, pani.
Oddalił się niekontent z siebie. Jak można było dać się unieść niewczesnej chęci przekonywania do siebie tej kobiety? Jest bardzo piękna, lepiej więc, że pomiędzy nimi żadnej łączności nie będzie, gdyż mogłaby stać się dlań w życiu zawadą.

III.

Upłynęło lat dziesięć. Pewnego rana Nantas znajdował się w tym samym gabinecie, w którym baron Danvilliers przyjął go niegdyś z taką szorstkością, w dniu pierwszego spotkania obudwu. Obecnie gabinet ten służył na jego własny użytek; baron, pogodziwszy się z córką i zięciem, oddał im pałac do niepodzielnego użytku, zatrzymując dla siebie jedynie pawilon na drugim końcu ogrodu, wychodzącym na ulicę Beaune. W ciągu tych lat dziesiątka Nantasowi powiodło się zdobyć jedno z najwybitniejszych stanowisk w świecie finansów i przemysłu. Wmięszany w wszystkie wielkie przedsiębiorstwa kolejowe, biorący udział we wszystkich spekulacyach terenami, jakie cechowały pierwsze lata cesarstwa, w krótkim czasie zgromadził olbrzymią fortunę. Ambicya jego wszakże nie ograniczała się do tego, chciał odegrać rolę polityczną, zdołał też uzyskać mandat deputowanego w departamencie, gdzie był właścicielem kilku wsi. Od chwili swego wejścia