Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.

niecierpliwiła gorączkowy pośpiech inżynierów, którą on gotów był rozdrapać choćby własnemi paznogciami i w której zawsze koniec końcem znalazł dla siebie jakiś kuban czy finansową operacyę w swoim rodzaju. Jednego i tego samego dnia biegł do robót przy Łuku Tryumfalnym, na bulwar Św. Michała, do wywózki na bulwarze Malesherbes, to znów do Chaillot, wlokąc z sobą armię robotników, urzędników, akcyonaryuszy, ofiar i oszustów.
Największą wszakże jego sławą był „Kredyt gruntowy“, który założył z panem Toutin-Laroche. Ten ostatni był tu dyrektorem oficyalnym, on ukazywał się tylko w roli członka rady nadzorczej. Eugeniusz i w tym wypadku poparł jeszcze dzielnie swego brata. Dzięki jemu, rząd dał upoważnienie temu towarzystwu i nadzorował je z wielką dobrodusznością. W pewnej delikatnej okoliczności, kiedy jakiś dziennik źle myślący pozwolił sobie skrytykować działalność tego stowarzyszenia, „Monitor“ zaszedł tak daleko, że ogłosił notę wzbraniającą wszelkiej dyskusyi o instytucyi tak poważnej i uczciwej, którą państwo raczyło się opiekować.
„Kredyt gruntowy“ oparty był na znakomitym systemie finansowym; pożyczał on rolnikom połowę ceny taksy ich posiadłości, gruntował pożyczkę na hypotece i pobierał od pożyczających procenty, zwiększone ratą amortyzacyjną. Nigdy chyba mechanizm nie był godniejszym ani roztropniej obmyślanym. Eugeniusz oświadczył bratu z przebiegłym uśmiechem, że Tuilerye domagały się przedewszyst-