Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

roką angielską koronką, podpiętą wielkiemi bukietami fiołków; jeden jedyny wolant stanowił cały przystrój przodu; przytwierdzony był powiewną draperyą, zakończoną również pękami fiołków, od których biegły gałązki bluszczu. Wdzięk głowy i figury były niezrównane po nad tą suknią królewskiej długości i nieco przeciążonego może bogactwa. Stanik wycięty aż po różowe pączki piersi, ramiona całkiem odkryte, z pękami fiołków zastępującemi rękawek; zdawało się, że młoda kobieta wychodzi całkiem naga z tej swojej powłoki, złożonej z tiulu i atłasu, podobna do jednej z tych nimf, których biust wyłania się z świętych dębów w prastarych lasach; a szyja jej biała, ciało smukłe było tak szczęśliwe tem swojem wpół-oswobodzeniem, że wzrok patrzącego oczekiwał tylko chwili, w której powoli osunie się z niej ta suknia całkowicie. Wysoka jej fryzura, te delikatne włosy żółtawe, podjęte w górę w formie hełmu, w których biegła gałązka bluszczowa, przytrzymana pękiem fiołków, zdały się zwiększać jeszcze jej nagość, odsłaniając kark, który delikatny meszek włosów, podobny do złotych nitek, przycieniał zlekka. Na szyi miała naszyjnik z brylantów z wiszącemi ozdobami, kamieni najczystszej wody a nad czołem egretę złożoną z brylantów w cienkiej srebrnej oprawie. I stała tak chwilę na progu w wspaniałej tej tualecie z ramionami, na które gorący blask oświetlenia kładł odcienie mory. Ponieważ zbiegła szybko ze schodów, oddychała nieco zmęczona. Jej oczy