Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/390

Ta strona została przepisana.

że nie ugodziłaby się nigdy, gdyby nie to, „że ten Maksymek wygląda doprawdy na dziewczynę“. Renata miała być nimfą Echo. Kwestyą kostyumów była daleko zawilszą i więcej sprawiała im pracy. Maksym pomagał nie na żarty prefektowi, który był w prawdziwych opałach pośród dziewięciu kobiet; szalona ich imaginacya nie na żarty bowiem zagrażała klasycznej czystości linii jego dzieła. Gdyby ich zechciał słuchać, jego Olimp musiałby wystąpić w upudrowanych koafiurach. Pani d’Espanet chciała mieć koniecznie suknię z trenem, celem ukrycia nóg cokolwiek za grubych, kiedy natomiast znów marzeniem pani Haffner było wystąpić w skórze zwierzęcej. Pan Hupel de la Noue musiał być energicznym; raz nawet rozgniewał się na dobre. Pewnem było, mówił że jeśli wyrzekł się napisania poematu swego wierszem, to na to, aby go odtworzyć „umiejętnem skombinowaniem materyi i wdzięcznemi pozami najpiękniejszych kobiet”.
— Całość, moje panie — powtarzał przy każdem nowem wymaganiu — zapominacie zupełnie o całości... Nie mogę przecież poświęcić całego dzieła na rzecz wolantów, o które mnie prosicie.
Schadzki odbywały się w saloniku barwy jaskru. Spędzano tam całe poobiedzia na omawianiu formy jakiejś spódniczki. Worms przyzywany był kilkakrotnie. Nakoniec wszystko zostało ułożone, kostiumy stanowczo wyznaczone, pozy wyuczone i pan Hopel de la Noue oświadczył wresz-