sów, o wielkich oczach śmiejących, zaślubiła notaryusza Mazaud z Janville, nizkiego, drobnego człowieka, spokojnego, pełnego zastanowienia, którego rzadki tylko uśmiech milczący, był wyrazem głębokiego a doskonałege zadowolenia z tego, że sobie wybrał na towarzyszkę życia osobę tak pełną życia, tak wesołą.
Po niej Magdalena, szatynka ze złotawym odcieniem włosów, nieco wątła, o rodzaju piękności marzycielskim, wysubtelniona gustami wysoko muzykalnej istoty, wyszła za mąż z miłości a był to romans kompletny, za architekta Herbette, sławnego już, pięknego, eleganckiego, który posiadał w pobliżu Monval kawał parku, gdzie przyjeżdżał odpoczywać po wielkich nużących pracach Paryża.
W końcu opuściła dom rodziców Małgorzata, najmniej ładna z trzech sióstr, brzydka prawie, ale pełna uroku nieskończonej dobroci; tę wybrał sobie doktór Chambouvet, tęgi zuch, jowialny i pełen tkliwości, osiadły w Vieux Bourg, gdzie odziedziczył po swym ojca praktykę i dom biały obszerny, który odtąd stał się domem ubogich.
A kiedy wszystkie trzy córki wyszły za mąż, z Mateuszem i Maryanną w dawnem gniazdku, opróżniającem się powoli, pozostali już tylko dwaj ostatni chłopcy: Mikołaj i Benjamin.
W miarę jednak jak drogie pisklęta odlatywały z gniazda, inne natomiast wyrastały z ich
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/1012
Ta strona została skorygowana.