Strona:PL Zola - Płodność.djvu/11

Ta strona została skorygowana.

lepszym razie, jeżeli zdążę wsiąść do wagonu o kwadrans przed jedenastą, to przyjadę do Janville o wpół do dwunastej w nocy. To dzień będę miał dzisiaj. Obiecałem państwu Morange, że będę u nich na śniadania w południe, a wieczorem Beauchêne wyprawia obiad jednemu ze swoich klientów i muszę dotrzymywać im towarzystwa. Zatem, nie czekaj dziś na mnie, połóż się wcześnie do łóżka i śpij, to czas nie będzie ci się dłużył...
Potrząsnęła figlarnie główką, nie zobowiązując się żadnem przyrzeczeniem. A po chwili rzekła:
— Ale nie zapomnij wstąpić do właściciela i powiedz mu, że deszcz zalewa w pokoju dzieci. Pan Seguin du Hordel, jest milionerem, ale kiedy nam wynajął pawilon za sześćset franków rocznie, to niech dba, jak każdy inny kamienicznik, by lokatorom woda nie płynęła na głowy z sufitu.
— Dobrze, żeś mi przypomniała, byłbym zapomniał. Pójdę do niego, możesz być spokojna, że pójdę.
Objął żonę ramionami, tulił do siebie i całował, zapominając o naglącej godzinie wyjścia. Śmiała się, głośno go nawzajem całując. Nigdy dość nacieszyć się sobą nie mogli, miłując się całkowitością zdrowia i młodości ciał swoich, których jedność zlewała się z jednością dusz ich obojga.