na wysokie wieże pałacu Trocadero, ząś bliże jeszcze, bo wzdłuż ulicy de la Féderation, ciągnął się ogród, otaczający niewielki domek, niegdyś siedlisko rodziny Beauchêne, gdy skromnie mieszkając i oszczędnie żyjąc, pracą zdobyli majijątek. Z tyłu, po za ogrodem, znajdowały s-ę budynki fabryczne, składy, podszopia, mnóstwo starych, nizkich budowli, nad któremi sterczały dwa wysokie, murowane kominy. Od strony bulwaru Grenelle, posesya kończyła się grubym muremn bez żadnego okna. Zakład przemysłowy Beauchêne wyrabiał przeważnie maszyny i narzędzia rolnicze, począwszy od najprostszych, do najbardziej złożonych. Prócz kilkuset mężczyzn, codziennie tutaj pracujących, fabryka zatrudniała przeszło pięćdziesiąt kobiet, polerowniczek.
Do fabryki i do biur wchodziło się bramą, od ulicy de la Fédération. Brukowane, olbrzymie podwórze było zwykle pokryte czarnym, węglanym pyłem, a rynsztokami odpływała ku ściekom, gorąca, parująca woda. Z wysokich kominów buchały gęste kłęby dymów, a z nad dachów, z zakrzywionych rur, wydobywała się biała para, idąca od maszyn, napełniających powiewietrze przygłuszonem warczeniem. Ziemia, ściany i dachy drżały natężoną siłą ruchu, panującego wewnątrz budynków.
Wielki zegar na środkowej fasadzie wskazywał pięć minut po wpół do dziewiątej, gdy Ma-
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/13
Ta strona została skorygowana.