Strona:PL Zola - Płodność.djvu/209

Ta strona została skorygowana.

— Wszystko co opowiadam o pani Rouche wiem od moich przyjaciółek... przecież sama na sobie nie mogłam sprawdzić, bo jestem uczciwą dziewczyną...
Mateusza wszakże nie przekonała. Ten, patrząc na jej wyzywającą postać i młode, zdrowe ciało, pomyślał, że nie należy jej dowierzać, bo jakoś zbyt dużo wie o akuszerkach. Celestyna domyślała się, że ten pan odgaduje prawdę, więc zamilkła.
— A dla czegóż niciarka nie zatrzymuje dziecka przy sobie?.. spytała Maryanna.
La Coutean spojrzała na nią z ukosa z najwyższą niechęcią. Po co się wtrąca ta pani, będąca w ciąży! jeżeli ma zamiar sama karmić swoje dziecko, to niechaj innych do tego nie namawia, bo tym sposobem psuje ludziom zarobek.
Celestyna uszczęśliwiona, że rozmowa już się zwraca w inną stronę, zawołała:
— Pani Menoux nie może mieć dziecka przy sobie, bo byłoby jej z tem bardzo niewygodnie. Sklepik ma maleńki a prócz tego tylko jeden pokój, w którym sypia i jada ze swoim mężem. A wreszcie i ten pokój jest niewielki a przy tem okno wychodzi na ciasne, ciemne podwórko... dziecko i tygodniaby nie wyżyło w takich warunkach... przytem pani Menoux jest wciąż zajęta sprzedawaniem w sklepie, więc nie miałaby czasu na doglądanie dziecka; nie ma służącej, zatem