— Wielki Boże! — jęknęła Walentyna. — A ja przysięgam, że nigdy już nie będę miała więcej dzieci, jeżeli to, które noszę mnie nie uśmierci!
Séguin, chcąc wszcząć na nowo rozmowę z Santerr’em, przerwaną przyjściem baronowej, rzekł do niego głośno:
— Więc powiadasz żeś widział zadziwiające operacye w klinice doktora Gaude?..
Ale baronowa zabrała głos, nie dozwalając zaraz odpowiedzieć zapytanemu:
— Ach doktór Gaude!.. więc pan go zna?.. proszę! błagam, powiedz mi pan o nim wszystko co wiesz! Wciąż o nim słyszę jak o nadzwyczajnym człowieku...
Santerre rzekł z pobłażliwością:
— Tak, jest on rzeczywiście nadzwyczajnym człowiekiem... Potrzebowałem porobić notatki do przyszłego mego dzieła, więc asystowałem przy siedmiu czy ośmiu operacyach, robionych przez doktora Gaude. Zapewne państwo wiecie, że w obecnej chwili weszło w modę chodzenie do jego kliniki... wszyscy tam biegną patrzeć na operacyę jak na niezwykle ciekawe widowisko.. nawet panie współubiegają się o pozwolenie asystowania... Spotkałem się tam z całym Paryżem bywającym na sensacyjnych pierwszych przedstawieniach... Gaude, nie zważając na patrzących, bierze jedną, dwie, trzy ze swoich pacyentek i kraje je ze zdumiewającą maestryą, z niezrównanem brie, tak, że bierze ochota do oklasków.
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/222
Ta strona została skorygowana.