Regina jest nietylko ładna, ale i niezwykle inteligentna, godna być chociażby księżną... Teraz wszystkie nasze marzenia zniweczone! Nie śpię po nocach, bo żona wciąż mi powtarza te rzeczy, które i mnie samego bezustannie nurtują... Już sam nie wiem, jak żyję i czy żyję!
Morange załamał ręce a na jego twarzy widać było najwyższe udręczenie, któremu poddawał się skutkiem słabości łagodnego swego charakteru, ulegającego wpływowi żony, uparcie obstającej w podniecaniu w nim ambicyi dojścia do wysokiego stanowiska, do majątku, w czem Walerya upatrywała najwyższe szczęście życia.
— Pogodzicie się z losem — rzekł Mateusz przekonywająco. — Zobaczysz, że będziecie oboje miłować waszego malca!
— Nie! nie! — zawołał Morange z — wielkiem wzburzeniem. — Nie mów tego! Dobrze, że Walerya ciebie nie słyszy, bo byłaby przekonana, że życzysz nam jak najgorzej... Ona nie chce przypuścić, że to dziecko może się urodzić.
Zniżył głos i tajemniczo, jakby bojąc się aby kto nie usłyszał, dodał, drżąc ze wzruszenia:
— Jestem nawet w wielkiej obawie z tego powodu... Bo ona gotowa na wszystko się narazić... wprost odchodzi od przytomności z nadmiaru rozpaczy...
Zamilkł, wystraszony, że za wiele powiedział. Lecz po rozmowach i łzach dzisiejszej nocy, czuł się wyczerpany, przerażony i wciąż prześladowała
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/237
Ta strona została skorygowana.