— Mama nie powiedziała panu tego, co powinna była powiedzieć... Otóż nie ja bałamuciłam owego pana, ale on za mną latał jak opętany, dopóki nie zgodziłam się na to, na co miał taką ochotę... A teraz, gdy złe się stało, to mnie opuścił i udaje, że mnie nie zna... Jednak niech się zastanowi, że gdybym chciała, mogłabym mu narobić niemało kłopotu. Jestem uczciwą dziewczyną i przysięgam, że dopiero z nim byłam tak głupia, że...
Już miała skłamać, mówiąc, że Beauchêne był pierwszym jej kochankiem, lecz musiała wyczytać w oczach Mateusza, iż on wiedział jak to było, zamilkła więc nie chcąc tej sprawy poruszać w obecności matki, przed którą nie uznała za potrzebne zwierzać się ze swoją poprzednią miłostką. Norina nie była gorszą od innych ładnych dziewczyn pracujących w fabrykach, od dzieciństwa wychowując się na ulicy a potem w towarzystwie innych robotnic, od dwunastego roku życia była zepsutą i wszystko wiedziała a jeżeli strzegła swej cnoty, to jednynie przez wyrachowanie, znając swoją wartość. Była sprytna i przebiegła, postanowiła więc czekać na korzystną okazyę, lecz nie dotrzymała danego sobie przyrzeczenia i jak wiele innych lekkomyślnych dziewcząt, uległa jednemu z młodych robotników, nie mając na swe usprawiedliwienie ani miłości ani jakichkolwiek zysków. Ten pierwszy kochanek opuścił ją raz na zawsze tego samego
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/248
Ta strona została skorygowana.