jętne, rodzina nie przyjdzie jej z pomocą, chociażby dlatego, że w domu ledwo że starcza chleba dla wszystkich. Więc jakież może robić projekta?.. dość będzie miała czasu, by o tem pomyśleć. Ładna dziewczyna w jej wieku nie potrzebuje się frasować, co z sobą począć. Mówiąc to, przeciągała się w miękkiej, czystej pościeli, zadowolona ze świadomości o swej urodzie. Miło jej było wylegiwać się w łóżku, próżnować i pragnęła, by zawsze tak być mogło, bo teraz, gdy zaznała tych rozkoszy, już nie będzie umiała się ich wyrzec.
Z upodobaniem zaznaczała jak szanowną osobą jest pani Bourdieu i jak dobrej opinii używa klinika, przez nią administrowana. Norinie zdawało się, że oddając te pochwały, siebie samą wywyższa.
— Nigdy się tutaj nie słyszy kłótni, ani brzydkiego słowa. Jest to jeden z najprzyzwoitszych domów położniczych... a przytem jaka czystość! może pan zajrzeć w każdy kąt i nigdzie pan nie znajdzie nic do przyganienia... Prawda, że pani Bourdieu nie robi wyboru i przyjmuje chore, nie pytając się, jakiego są pochodzenia... ale każda z nas umie się tutaj zachować przyzwoicie a to jest najważniejszą rzeczą...
Norina postanowiła się popisywać z tem, że nie jest najgorszą pomiędzy klientkami pani Beurdieu.
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/272
Ta strona została skorygowana.