— Chociażby to trzecie łóżko... to obok łóżka zajmowanego dotąd przez angielkę... otóż należy ono do Wiktoryi Coqaelet... ta podała swoje prawdziwe nazwisko... i nie okrywa tego, co ją spotkało... Ma lat osiemnaście i przyjechała ze wsi do Paryża, by wstąpić do służby... znalazła miejsce u pokątnego doradcy, którego syn, dwudziestoletni drągal, zaraz na piąty dzień zbałamucił Wiktoryę, łażąc ciągle do kuchni... Ale cóż pan chce... ona tak była zdrętwiała przemianą swego życia wiejskiego na miejskie, że prawdę powiedziawszy, sama nie wiedziała kiedy uległa... Ale jak tylko zaczęło być widocznem, że zaszła w ciążę, wtedy matka owego drągala wyrzuciła Wiktoryę na bruk i policya ją podniosła zemdloną na ulicy a miejskie towarzystwo dobroczynności umieściło ją tutaj... Wiktorya jest bardzo dobra dziewczyna a przytem pracowita i wytrzymała... bo oto teraz mogłaby nic nie robić a skorzystała ze sposobności i usługuje jednej z bogatych chorych... Pani Bourdieu na to pozwala... biedne mogą sobie w ten sposób trochę zarobić... ta chora, której usługuje Wiktorya, zajmuje oddzielny pokój... tu zaraz za tą ścianą... jest młodziutka i podała tylko swoje imię... ale panna Rozyna opowiedziała swoje dzieje Wiktoryi.
W tem drzwi się otworzyły, Norina przerwała opowiadanie, wołając:
— Oto właśnie Wiktorya!..
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/273
Ta strona została skorygowana.