królestwo, toby zdrenował płaskowzgórze, oswabadzając je od wody martwo stojącej i dzięki kilku kanałom, posiadłby olbrzymie pola nadzwyczaj żyzne, mogące rodzić zboże najlepszego gatunku. A teraz patrz na okolicę przed nami... te łagodne spadki ciągnące się do Janville i Vieux Bourg, prawie w całości należą do Chantebled... przeszło dwieście hektarów leżących bez uprawy, porzuconych jako zbyt suche, zbyt chude i kamieniste. Więc rzecz prosta że należałoby wodę odciągniętą z bagnistego płaskowzgórza, skierować w tę stronę i za pomocą irygacyi doprowadzić grunt do pożądanej żyzności... Wiesz, ja te wszystkie grunta już zbadałem i doszedłem do przekonania, że nieużytkami leżące dobra Chantebled, możnaby zamienić na ziemię żyzną, najwydajniejszą... Na tych obszarach mogą dojrzewać łany najpiękniejszego zboża, nowy świat można tu stworzyć pracą i z pomocą wód dobroczynnych oraz słońca, tego naszego ojca, będącego źródłem istnienia wszechrzeczy...
Maryanna patrzała na niego z podziwem podczas gdy tak mówił z najwyższem przejęciem, rozegzaltowany wywoływaniem swojego marzenia. Lecz była wystraszona wielkością rojonych przez niego nadziei i nie mogła się powstrzymać od wypowiedzenia obawy, dyktowanej przezornością.
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/382
Ta strona została skorygowana.