cności swoich dwóch siostrzyczek, postanowiła przeto pozbyć się dziewczynek.
— Więc mówicie — rzekła do nich — że ojciec wciąż jest zagniewany na mnie i że dlatego nie powinnam wracać do domu?...
— Papo nie tyle jest zagniewany na ciebie — odezwała się Cecylia — ile martwi się, żeś go pokrzywdziła na honorze i wciąż powtarza, że gdybyś powróciła do domu, to każdyby go palcem wytykał. Prawdę powiedziawszy, Eufrazya ciągle go buntuje przeciwko tobie, zwłaszcza od tej chwili kiedy zostało ułożone jej małżeństwo...
— Jakto?... Eufrazya wychodzi za mąż?... nic mi o tem nie powiedziałyście, za kogo? kiedy?...
Dziewczynki zaczęły mówić obie naraz, lecz Norina zrobiła minę niezadowoloną, dowiedziawszy się, że mężem Eufrazyi będzie August Bénard, młody mularz, wesoły chłopak, mieszkający w tym samym domu na wyższem piętrze. Zakochał się w Eufrazyi, chociaż była brzydka i chuda, lecz znajdował, że jest wytrzymała przy robocie a przytem rezolutna na dziewczynę mającą zaledwie lat osiemnaście.
— Winszuję im, ale nie zazdroszczę — zawołała Norina. — W parę miesięcy po ślubie zacznie go bić, bo to jędza ta Eufrazya... Powiedzcie mamie, że nie dbam o powrót do domu, nie dbam o was wszystkich i nikogo z was nie potrzebuję... Tymczasem nie jestem jeszcze na
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/389
Ta strona została skorygowana.