wiedźmy... Uśmiercanie niemowląt to jej specyalność... Gdy la Conteau niesie do niej dziecko, to już każdy wie, co to znaczy... La Couteau najwięcej zarabia na tych niemowlętach, których śmierć zapewniła przed wywiezieniem z Paryża. Ta rzecz załatwia się bardzo prosto... Rodzice dają jej odrazu trzysta albo czterysta franków pod warunkiem, że dziecko zatrzyma na wsi aż do odbycia pierwszej komunii, więc naturalnie, że takie dziecko umiera zaraz w pierwszym tygodniu, przecież byle jaka nieostrożność łatwo o śmierć przyprawia takie małe stworzonka... Ojciec opowiadał, że jedna taka baba to uśmiercała niemowlęta wystawiając je na mróz... Wiesz, Norino, jestem przekonana, że dziecko panny Rozyny, la Couteau zaniesie do chałupy pod lasem, bo kilka dni temu panna Rozyna umawiała się z nią o sumę wypłaconą z góry, zapłaci czterysta franków odrazu, ale nie chce o niczem nigdy wiedzieć...
Wiktorya zamilkła, bo do pokoju weszła la Couteau, by wziąść dziecko Noriny, która już przestała płakać i z zajęciem przysłuchiwała się opowiadaniu towarzyszki. Lecz ujrzawszy tę kobietę wchodzącą bez pani Bourdieu, rzuciła się znów twarzą w poduszki, jakby z przerażenia. Może siły jej zabrakło, by patrzeć na zabieranie dziecka. Mateusz wstał, odsunął się od kołyski, blady ze wzruszenia.
— Więc rzecz postanowiona, zabieram małego,
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/403
Ta strona została skorygowana.