Strona:PL Zola - Płodność.djvu/424

Ta strona została skorygowana.

Obadwaj serdecznie się roześmieli. A gdy Boutan go się zapytał, z jakimi kapitałami rozpocznie nowe przedsiębiorstwo, Mateusz odpowiedział mu spokojnie, że nie chce zaciągać długów i rozpocznie pracować na kilku hektarach, pewien, że trud mu się opłaci i pozwoli wkrótce na rozszerzenie działalności. On będzie głową a przecież zdoła znaleźć potrzebne ręce. Kłopotał się jedynie tem, czy Séguin zgodzi się na wydzierżawienie mu pawilonu i kilku hektarów najbliżej położonego gruntu, ze spłatą rat z dołu a nie z góry. A gdy spytał o to doktora, ten odpowiedział:
— Zdaje mi się, że Séguin łatwo na to przystanie; on pragnąłby sprzedać cały ten majątek, małe dający mu dochody, bo nie wiem, o ile o tem wiesz, że Séguin, coraz więcej wydając, jest w ciągłem poszukiwaniu pieniędzy... Jego pożycie z żoną jest coraz gorsze...
Lecz dyskretnością powodowany zaciął się i dla odmiany rozmowy spytał:
— A Beauchêne, czy już wie, że masz zamiar porzucić jego zakład?..
— Nie... jeszcze nie wie... Pragnę dobrze cały plan obmyśleć, przekonać się o ile jest możliwy do przeprowadzenia i dopiero wtedy przedstawię moje zamiary kuzynowi Beauchêne.
Gdy podano czarną kawę, doktór spiesznie popijając z filiżanki, zaproponował Mateuszowi, że go zawiezie swoim powozem do zakładu, bo