Marya Lebleu wywoływała zgorszenie nawet w tem kółku, należąc do tych, które rzadko kiedy mogą się utrzymać na nogach a podczas ostatniej ciąży, nikt jej nie widział trzeźwą.
— Znam ją dobrze i wiem, że jest niemożliwa na mamkę, ale doktór, który ją wybrał w kantorze stręczeń, nie pytał się, jaką mam o niej opinię... A wreszcie, pocóżbym miała wtrącać się w jej sprawy?... Przywiozłam ją do Paryża, odwiozłam jej dziecko a reszta nic mnie nie obchodzi, niechaj państwo, którzy ją zgodzili, radzą sobie z nią, jeżeli mogą...
Obie się roześmiały a Celestyna zaczęła opowiadać:
— Nie masz pojęcia, jakie piekielne życie ona tutaj urządza! Bije się ze służbą, temi dniami rzuciła karafką w stangreta, w pokoju pani rozbiła kosztowny, wielki wazon; wszyscy przed nią drżą, bo każdemu się odgraża. A żebyś wiedziała, na jakie sposoby się bierze, by mieć czem się upić! bo spostrzeżono się, że pije, więc zaczęto przed nią chować i zamykać butelki z trunkami. Więc wiesz co wymyśliła?... W przeszłym tygodniu wypiła flaszkę kropli miętowych, więc się rozchorowała i trzeba było całą noc około niej skakać... Innym razem złapano ją, jak łykała wodę kolońską, stojącą na umywalni pani... A teraz spija spirytus, który jej dają do nagrzewania kuchenki. Coraz to nowy ma pomysł, byle sobie dogodzić, umieramy ze śmiechu
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/471
Ta strona została skorygowana.