Strona:PL Zola - Płodność.djvu/491

Ta strona została skorygowana.

bieliznę; lecz pani powiedziała, że nie chce o tem wiedzieć i zawsze chętnie poddawała się wyłudzaniu podarków, któremi wprost obsypywano mamkę, pragnąc, by zawsze była zadowolona. Już nie mówiąc o zwykłych prezentach z powodu pierwszego ząbka, la Catiche dostała pierścionek, broszkę i złote kolczyki. Była najstrojniejszą mamką na Polach Elizejskich, paradowała we wspaniałych pelerynach aż do ziemi, w bogatych czepkach z dużemi wstęgami, najeżonych przy głowie wielkiemi szpilkami, połyskującemi na słońcu. Żadna dama nie spacerowała z tak okazałem próżniactwem. La Catiche wyłudzała podarki nie tylko dla siebie, lecz i dla swojego męża i córki, każdego tygodnia posyłając im paki pośpiesznym pociągiem. Gdy nadeszła wiadomość, że jej niemowlę, odwiezione na wieś przez la Conteau, umarło, dano jej pięćdziesiąt franków, jakby dla zapłacenia poniesionej przez nią straty. Lecz trwoga padła, gdy mąż przybył odwiedzić żonę. Uradzono, że ani na chwilę nie pozostawi się ich w odosobnieniu i sypnięto hojnie pieniędzmi, odsyłając coprędzej męża z powrotem. Bo cóżby to było, gdyby la Catiche zaszła w ciężę! — a zdarzały się tego rodzaju objawy pomiędzy mamkami u znajomych państwa Séguin; właśnie niedawno hrabina d’Espeuille im opowiadała, że mamka, którą u nich pilnowano z nadzwyczajną ścisłością, zaszła w ciążę ku ogólnemu przerażeniu i wy-