Strona:PL Zola - Płodność.djvu/539

Ta strona została skorygowana.

stronisz odemnie w obawie, bym się na ciebie nie rzuciła. Nie wypieram się, że marzyłam o wznowieniu dawnych chwil, których wspomnienie jest mi drogie i słodkie. Ach, mój Boże!. ale jakże to wszysko już daleko po za nami zostało!.. i jakże wielką masz słuszność, nie chcąc psuć wspomnień, ryzykując je wznowić powtórną rzeczywistością. Przysięgam ci, że obecnie tylko twoją przyjaciółką być pragnę i wiedz, że jesteś jedynym mężczyzną, dla którego pozostało ciepłe miejsce w mojem sercu. Otóż, słodko mi będzie módz się zwierzać przed tobą, opowiadać ci najskrytsze moje tajemnice, którychbym nie powierzyła żadnemu innemu mężczyźnie, ani żadnej kobiecie. Pozwól mi więc być z sobą w przyjaźni... będzie to dla mnie wielkiem, bardzo wielkiem dobrodziejstwem...
Była rzeczywiście wzruszona. Z przyczyn niczem nie dających się objaśnić, czuła się roztkliwioną w obecności tego człowieka, który ją niegdyś posiadał a następnie nią wzgardził i ona, tak nielitościwa względem samców, których wyczerpywała, zużywała, by następnie ich czucie w pościgu za świeżą zdobyczą, stała się teraz przyjacielską, doznając nieznanej sobie rozkoszy wypowiadania się i uskarżania z niebywałą szczerością:
— Nie jestem tak szczęśliwa, jak ludzie myślą... żyję w bezustannych obawach... Wyobraź sobie, że chociaż o tem nie wiedziałeś, bo i nikt