której rzeczywiście doszedł, egzercytując się na tysiącach biednych pacyentek zapełniających jego klinikę w szpitalu. To sprawiło, te stał się bóstwem, któremu znosiły złoto milionowe damy, w przystępie narwanej swej natury udające się do niego jako do mistrza kastracyi.
Gdy Serafina, przyprowadzona przez doktora Mainfroy, weszła do wielkiej, białej sali szpitalnej, zastawionej mnóstwem wązkich, białych łóżek, na których spoczywały kobiety o bladych twarzach, mocno się zdziwiła, zastawszy Mateusza przy wezgłowiu Cecylii już zoperowanej od dni kilku. Dowiedziawszy się, że ją operowano, Mateusz przyszedł ją odwiedzić, powodowany współczuciem dla jej smutnego losu. Stał milcząc a Cecylia leżąc w łóżku, cicho płakała. Chociaż miała lat siedemnaście, była szczupła jak mała dziewczynka, piersi prawie nie miała, wyciągnąwszy się tylko wzrostem na długość. Blada, napadnięta jej twarz wyrażała teraz ciężkie umartwienie, spoczywając na poduszce wśród rozwianych, jasnych włosów. Usta jej drżały, oczy miała czerwone i szlochała, szlochała bez końca.
— Co jej jest? — spytała Serafina. Czy operacya się nie powiodła?... Czy może z bólu tak płacze?
— Owszem, operacya się udała, odpowiedział Mateusz. Podobno jest to arcydzieło doktora Gaude, wykonał swą czynność z taką świetnością, że obecni byliby go chętnie oklaskiwal i
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/564
Ta strona została skorygowana.