Strona:PL Zola - Płodność.djvu/565

Ta strona została skorygowana.

A dopiero o powiedziała mi, że nie odczuwa już żadnego bólu.
— Więc dlaczegóż ona płacze?...
Mateusz nie zaraz odpowiedział a wreszcie rzekł ze wzruszeniem;
— Bo dopiero na chwilę przed mojem przyjściem została uwiadomioną, że jeżeli wyjdzie za mąż, to nigdy nie będzie miała dzieci.
Serafina z osłupieniem spojrzała na chorą dziewczynę o nieładnej twarzy i wątłem, bladnem ciele.
— Jakto? więc to dlatego?... Więc ona tego żałuje?...
Mateusz odwrócił się w stronę Serafiny i patrząc jej prosto w oczy, rzekł z powagą, powstrzymującą wybuch jej ironicznego śmiechu:
— Tak. Okazuje się, że nawet pomiędzy najbiedniejszemi dziewczynami są kobiety o zdrowych pojęciach i że myśl, iż nigdy nie będą matkami, doprowadza je do rozpaczy.
Serafina zbliżyła się do łóżka Cecylii i pochyliwszy się nad nią, zaczęła ją uspokajać i pocieszać, pragnęła bowiem zadać jej kilka pytań.
Chora starała się opanować, przestała szlochać i odgarnęła z zapłakanej twarzy, kosmyki splątanych włosów.
— Więc już nic ciebie nie boli, moje drogie dziecko?...
— Nie, proszę pani, nic mnie nie boli.
— Ale bardzo cierpiałaś podczas operacyi?...