Strona:PL Zola - Płodność.djvu/568

Ta strona została skorygowana.

Mainfroy, odprowadziwszy go na stronę i coś mu powiedziawszy, przedstawił go pani baronowej de Lowier. Odrazu się porozumieli, chociaż pozornie toczyła się tylko uprzejma światowa rozmowa, pełna dwuznacznych uśmiechów i spojrzeń. Został oznaczony dzień w którym Serafina stawi się w gabinecie słynnego chirurga. Odchodząc dla dalszego obejścia całej sali, Gaude ukłonił się przyszłej klientce i raczył podać rękę mało jeszcze znanemu swemu koledze, doktorowi Mainfroy, który uścisnął tę dłoń z wymowną energią; porozumienie już teraz zapadło pomiędzy nimi. Cecylia w dalszym ciągu płakała, zanurzając twarz we włosy, które się zupełnie rozpuściły. Nie odpowiadała nikomu, o niczem nie wiedziała, prócz o swojem nieszczęściu. Pozostawiono ją więc, nie mogąc się nawet z nią pożegnać.
— A więc jesteś zdecydowana? — rzekł Mateusz do Serafiny — razem z nią wychodząc. Czyś się zastanowiła nad ważnością tego kroku?
— Cóż chcesz, muszę, bo zabardzo cierpię — odpowiedziała Serafina zupełnie spokojnie. Dłudłużej już nie mogę wytrzymać, trzeba, żeby to się raz skończyło. We dwa tygodnie później, Serafina przebyła operacyę, zamieszkawszy w domu zdrowia utrzymywanym przez zakoanice przy ulicy de Lille. Był to rodzaj klasztoru otoczonego obszernemi ogrodami i tutaj, w tej świętobliwej ciszy, Gaude zwykle kastrował te, które