Strona:PL Zola - Płodność.djvu/583

Ta strona została skorygowana.

że tędy nie szedł od lat bardzo dawnych. Rozglądał się więc ciekawie, jak po nieznanej miejscowości a jest to stary, zapomniany kąt Paryża, wilgotny i ciemny nawet w skwarne południe podczas lata; domy wzdłuż uliczki są ubogie, odrapane z tynku, pokryte trądem, na dole mają wąskie, brudne sklepiki, rażące bramy i okna, z których buchają wyziewy odrażającej zgnilizny. Wtem ujrzał tu coś najzupełniej niespodziewanego. Właśnie dziwił się, że w tem zaułku stoi prywatna kareta, zaprzężona w rasowego konia, gdy z jednego z najbrudniejszych domów wyszły dwie kobiety i wsiadłszy do powozu, znikły; lecz pomimo gęstych woalek przysłaniających ich twarze, poznał Serafinę w towarzystwie Reginy. Przez chwilę wahał się czy to naprawdę Serafina, tak dalece wydała mu się zmieniona i dziwna, lecz nie mógł powątpiewać, że drugą kobietą była Regina, bo nie widząc go, obróconą miała twarz w jego stronę. Kareta już wjechała na ulicę Saint Lazare i zamieszała się w powodzi powozów, bezustannie tędy przejeżdżających a Mateusz stał jak wryty na miejscu, rażony tem spotkaniem. A więc ta śliczna Regina, której ojciec jest przekonany, że ona bawi u znajomych w zamku pod Orleanem, znajduje się w Paryżu! Zatem nie wyjeżdżała z Paryża? Ale uczęszcza z baronową do jednego z tych wstrętnych domów i kryje się w mieście zamiast spacerować w cieniu staroświeckiego par-