z pieniędzy otrzymywanych przy wypłacie, marzyła więc wciąż, aby się usamodzielnić, znaleść trochę pieniędzy, któreby jej pozwoliły na wynajęcie izdebki, gdzieby się czuła tak spokojną i tak bardzo szczęśliwą, nie będąc już popychaną. Mateusz miał zamiar zrobić jej miłą niespodziankę, dając przy sposobności potrzebne na to pieniądze.
— Dokądże tak śpiesznie? zapytał żartobliwie.
Przystanęła, zdziwiona trochę niespodziewanem spotkaniem i zawstydzona odpowiedziała z początku wymijająco.
— Idę tam, na ulicę Miromesuil z wizytą.
Ale widząc jego dobrotliwość, zawsze skorą do podania jej pomocnej ręki, opowiedziała mu niebawem całą prawdę. Biedna Norina, siostra jej, zległa po raz trzeci u pani Bourdieu: Była to znowu pełna niedoli historyą. Zaszła w ciążę, żyjąc wesoło z pewnym bardzo przyzwoitym panem, który jej umeblował pokój a ponieważ ów bardzo przyzwoity pan zniknął natychmiast, gdy tylko spostrzegł jej stan, była zmuszoną, aby nie umrzeć z głodu, sprzedać swoje meble, szczęśliwa, że za ostatnie dwieście franków mogła przynajmniej odbyć połóg u pani Bourdieu a nie w szpitalu, którego się lękała nadewszystko. Ale skoro niebawem opuści zakład, znajdzie? się znowu na bruku bez środków do życia W jej latach, bo miała już trzydzieści i jeden, przestawało to być zabawnem.
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/670
Ta strona została skorygowana.