Strona:PL Zola - Płodność.djvu/715

Ta strona została skorygowana.

schadzkę, kiedy chodziło o ostateczne podpisanie kontraktu sprzedaży całkowitej dóbr Chantebled.
A kiedy też jeszcze Gaston wstąpił do szkoły wojskowej Saint-Cyr, przy Walentynie pozostały już tylko dwie córki w obszernem i zbytkownem mieszkaniu, gdzie wicher bankructwa dokonywał powolnego zniszczenia.
— Chciałabym, żeby Gaston wziął sobie urlop i przybył na pogrzeb, nie jestem bowiem pewną, czy ojciec jego jest w tej chwili w Paryżu... Teraz ot i przyjaciel nasz, Santerre wyjeżdża takie jutro w podróż. Ach! nietylko umarli nas opuszczają, okropna rzecz ilu żywych wciąż się oddala, znika nam z oczu... Nieprawdaż droga pani, jakie to życie jest smutne!
Lekki dreszcz przebiegł po jej twarzy, groźba przyszłego zerwania, które czuła już od kilku miesięcy w powietrzu, w zręcznych wzmiankach, jakiemi przysposabiał ją Santerre do tego faktu widocznie był to jakiś projekt oddawna dojrzewający po cichu, ostatnia jakaś faza w życiu powieściopisarza, której się jeszcze nie domyślała.
I z płaczliwą miną dewotki, dodała:
— Wszyscyśmy w ręku Boga.
Maryanna, która uśmiechała się do dwu dziewczątek, oczekujących wciąż w milczeniu, w zamkniętym powozie, nadała inny obrót rozmowie.
— Jak one urosły, jak wypiękniały! Andres jest urocza.. W jakimż wieku jest teraz Lucya?