Strona:PL Zola - Płodność.djvu/788

Ta strona została skorygowana.

Kiedy Konstancja opuściła dom siostry męża, poprosiła Mateusza, żeby jej podał ramię i odprowadził do domu. Odesłała powóz, tchu jej brakło, chciała się przejść trochę. A on zrozumiał od razu tajemny cel, dla którego uprowadzała go z sobą.
— Kochany kuzynie — ozwała się doń nagle, jak skoro tylko wyszli na puste nadbrzeża idąc drobnemi krokami powoli — przebacz mi, że powracam do przykrego przedmiotu, ale zbyt wiele cierpię po tym ostatnim ciosie, który mnie dobił.. Dziecko mojego męża, dziecko, które miał z tą dziewczyną, nie daje mi wciąż spokoju, udręcza mój umysł i serce. Czy nie zechciałbyś oddać mi wielkiej przysługi? Bądź łaskaw zająć się poszukiwaniami, o których mówiliśmy. Postaraj dowiedzieć się dla mnie, czy ono żyje, czy też umarło... Skoro o tem wiedzieć będę coś pewnego, zdaje mi się, że mi powróci spokój.
Mateusz, zdumiony, już chciał jej powiedzieć, że to odnalezione dziecko nie zastąpi jej tego dziecka, którego brak był powodem jej rozpaczy. Odgadł on doskonale trwogę jej i udręczenie odkąd widziała, że Błażej zabiera w fabryce miejsce Maurycego, zwłaszcza też odkąd Beauchêne, powróciwszy do poprzednich występków, zdawał na niego coraz więcej zajęć w fabryce i z każdym dniem szerszą nadawał mu władzę. Dom młodego małżeństwa urastał. Karolina uro-