Strona:PL Zola - Płodność.djvu/802

Ta strona została skorygowana.

trzeci i nie mogącą na ten raz już ukryć zmiany figury. A przez owe lat osiem, znudzona służbami, Celestyna próbowała wszelkiego rodzaju podejrzanych procederów, o których nie lubiła jakoś wspominać: naprzód sprzedawała bardzo tanio wyprawki dla noworodków, przeinaczone dla ubogich dziewczyn położnic, króre to zajęcie pozwoliło jej wciskać się do akuszerek, stawać się ich powiernicą, przyjmować od nich polecenia, być pośredniczką, częstokroć grubo opłacaną; potem w sposób już bardziej bezpośredni urządziła sobie dom szczelnie zamknięty na spółkę z La Couteau, która przywoziła z Normandyi, pośród partyi mamek nieraz wieśniaczki młode, ładne i uprzejme. Ale ponieważ dom ten nie miał jakoś szczęścia, Celestyna zniknęła gdzieś nagle, chroniąc się przed rewizyą policyi wyskoczeniem przez okno. Tu następuje mrok zupełny osiemnastomiesięczny, jak gdyby błąkała się przez ten czas pośród absolutnej nocy. Nakoniec odnajduje się znowu w Rougemont, w swoich stronach, chora, bardzo zbiedzona, chodząca po domach na dzienne zarobki, aby tylko mieć na życie; potem zwolna zdrowsza już, w lepszem położenia, zaopatrzona w urządzenie domowe dzięki protekcyi proboszcza, którego zjednała sobie niezmierną swą pobożnością. I tam to niezawodnie usnuła ona plan powrócenia do Séguinów, będąc dokładnie powiadomioną o wszystkiem, co się tam dzieje przez La Couteau, utrzy-