Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

Piotr postanowił zapytać Salvata, czy ma jaką nadzieję znalezienia zarobku, lecz ten, spostrzegłszy księdza, podniósł się z ławki i pełen nieufności skierował się w stronę cyrku, gdzie kończył się koncert zapowiedziany na dzisiejsze popołudnie. Piotr mimowolnie popatrzył za odchodzącym i widział go przystającego przed drzwiami gmachu, gdzie parę tysięcy szczęśliwców przysłuchiwało się muzyce.