Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

nabierali chęci zbliżenia się i pojednania z rządem republikańskim. Nowa taktyka polegała na zewnętrznych oznakach uległości i przymierza, podczas którego Kościół sprobuje wszędzie wtargnąć łagodnością, by następnie wszystkiem zawładnąć. Zaczynano znów nadawać Francyi tytuł najstarszej córki Kościoła, bo czyż Francya nie była jedynym z silnych narodów mogących przywrócić władzę świecką papieża?... Należało więc postarać się o jej względy i być z mą w jedności, chociaż głosiła ideje republikańskie.
Mówiono że biskup Persepolisu często miewał narady w ministeryalnym gabinecie Monferranda. Równie ambitni, równie zręczni, inną posługiwali się dyplomacyą, lecz biskup posługiwał się ministrem a temu się zdawało, iż wiele zyska, mając biskupa za sobą, skrycie zaś każdy z nich czyhał na ujęcie za kark przeciwnika. W ręku tych ludzi religia schodzi do podrzędnej roli pionka, którym się można dogodnie posługiwać podczas wyborów do Izby, podczas głosowania przedstawicieli narodu, utworzenia się parlamentarnej większości, a zatem otrzymania i zachowania teki ministeryalnej. Ten właśnie punkt, jakkolwiek sekretny, był najważniejszy. Ach, jakże wszystkie te nizkie manewry dalekiemi były od świętości posłannictwa religii, posłannictwa mającego koić ludzkie niedole i wszelakie cierpienia! Serce Piotra opłynęło tem większą goryczą, iż przypomniał sobie niedawną śmierć kardynała Bergerot, ostatniego