Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/258

Ta strona została uwierzytelniona.

przepowiadał blizki koniec cesarstwa, na którego miejsce powstanie Rzeczpospolita, a wraz z nią błyśnie nowa era wolna od przesądów, stawiająca wiedzę na miejsce dogmatów i fałszywych bogów. Agata była prawie wolnomyślna, wychodząc zamąż, a w Genewie wobec ciasnoty religijnych formułek tamtejszych protestantów, otrząsnęła się do reszty z dawniejszych pojęć. Energiczna, inteligentna z całą siłą woli walczyła obecnie o kawałek chleba dla rodziny, której stała się głową i dźwignią. Starała się o robotę dla męża, przynosiła ją do domu i po części sama odrabiała, nie zaniedbując przytem wychowania swej jedynaczki. Kształcona przez rodziców, Małgorzata nigdy nie była w żadnej szkole i nigdy jej nikt nie uczył religii, lecz za przykładem matki wcześnie się w niej rozwinęło poczucie potrzeby spełniania obowiązków, święte poszanowanie życia i cześć dla sprawiedliwości — a przedewszystkiem dla wiedzy.
Po wojnie 1870 r. Wilhelm wynajął pokój tuż obok małego mieszkanka państwa Leroi. Pomimo tak blizkiego sąsiedztwa, nie zaraz się z nimi zapoznał. Zamieniano się zaledwie skinieniem głowy przy spotkaniu na schodach. Wszakże z czasem zawiązała się znajomość, Wilhelm bowiem był pociągnięty ubóstwem tej rodziny, która z wielką godnością i spokojem starała się stawiać opór nacierającej nędzy. Niekiedy dostarczał nawet roboty byłemu profesorowi, a miał nadzieję,