Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/327

Ta strona została uwierzytelniona.

ne trzem ekspertom, jemu nawet przyniesiono część okruchów, prosząc by wyraził swój sąd. O ile można było sądzić, bomba była nieumiejętnie przygotowana, nabita odłamkami żelaza, z lontem obsadzonym nieledwie że w dziecinny sposób. Lecz zadziwiającym i zagadkowym był jej nabój środkowy, który chociaż musiał być małych rozmiarów spowodował wybuch siły piorunującej. Do jakichże zatrważających rozmiarów mogło dojść spustoszenie, gdyby użyć dziesięć, lub sto takich nabojów! Lecz dotychczas nie można było zbadać, z jakich materyałów składał się ów nabój, eksperci nie zgadzali się w swych orzeczeniach, co plątało i zaciemniało rozwiązanie zadania. Jeden z tych trzech panów stwierdził, iż użyto wprost dynamitu, podczas gdy dwaj inni jakkolwiek nie zgadzali się w szczegółach, lecz przypuszczali nową, nieznaną dotąd mięszaninę. Zaś on, osobiście, oświadczył, że nie może dać stanowczej odpowiedzi, bo przyniesione mu szczątki bomby zbyt mało przedstawiają śladów materyi wybuchowej, by można było zrobić analizę. Z prostotą zapewnił, że nie wie, wyrokować zatem nie może o naturze użytego środka, w każdym razie jest nim niezmiernie zainteresowany jako nowem a nieznanem sobie odkryciem. Tak, środek ten jest nową materyą wybuchową, której siła przewyższa wszystkie dotychczas przewidywane obliczenia. Lecz gdzie i kto był odkrywcą tego nowego ma-