Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/512

Ta strona została uwierzytelniona.

się interesuje. Pośpieszyłem więc stawić się dla zdania szczegółowego raportu. Agent Mondésir pozostał na miejscu dla zorganizowania obławy. Biedaczysko żałuje, iż nie sprzątnął Salvata na bulwarze Rochechouart, ale myśl miał wyborną tropienia go z daleka dla wyśledzenia wspólników zbrodni; jeżeli można mu co zarzucić, to tylko brak zastanowienia, że Portre-Maillot jest w sąsiedztwie z laskiem Bulońskim.
Aresztowanie Salvata, tego Salvata, który tyle mu już dokuczył z powodu prasy, zajmującej się nim bezustannie od kilku tygodni, było niespodziewanem szczęściem, na jakie Monferrand nie liczył w obecnej chwili. Będzie można ten fakt wybornie wyzyskać! Myśl ta od razu jasno się przedstawiła w jego umyśle, słuchał opowiadania stojącego przed nim urzędnika policyi, lecz nieruchomie zapatrzone jego oczy i ciężka maska drapieżnego zwierza w spokoju, wymownie świadczyły, że myślą pracuje pozatem i zbiera energię, by skorzystać z nadarzająącej się okazyi. Jeszcze chaotycznie, lecz znajdował łączniki pomiędzy aresztowaniem Salvata a jutrzejszą interpelacyą Mège’a, który niezawodnie jutro wystąpi w Izbie ze sprawą Afrykańskich kolei żelaznych, by obalić gabinet ministrów. Monferrand mówił sobie, że to niespodziewanie wynikłe aresztowanie jest najlepszym środkiem uchronienia się od groźnego upadku. Jutrzejszy kryzys powali mo-