Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/513

Ta strona została uwierzytelniona.

że wszystkich ministrów, lecz on zdoła się teraz ocalić.
— Ale powiedz-że mi, panie Gascogne, czy zupełnie jesteś pewien, że Salvat jest sprawcą zamachu?
— O, najzupełniej pewien jestem, panie ministrze. Wreszcie wygada się i przyzna do wszystkiego pierwej, nim go dowieziemy do prefektury.
Monferrand się zamyślił i znów zaczął chodzić po pokoju, lecz przypomniawszy sobie, że Gascogne oczekuje na jego rozkazy, rzekł zwolna:
— Całą tę sprawę trzeba poprowadzić z wielką roztropnością i z wielką oględnością... Publiczność, spacerująca po lasku, nie powinna być niepokojoną, niepowinna dostrzedz, że chcecie kogoś aresztować... A jeżeli Salvat zrobi wyznanie, jak się tego pan spodziewasz, to zaraz trzeba mi to przedstawić, a przedewszystkiem strzeżcie się dziennikarzy... prasie ani słowa nie należy o tem komunikować... nie chcę, wyraźnie zastrzegam, że nie chcę, aby w to mieli się wdać panowie dziennikarze; dość się już nagadali w tej kwestyi... Raz jeszcze panu zalecam sekret względem wszystkich! A mnie proszę zawiadamiać, w miarę, jak sprawa będzie szła naprzód.
Gascogne się ukłonił i chciał odejść, lecz Monferrand zatrzymał go, mówiąc, że osobisty jego przyjaciel, Lehmann, prokurator Rzeczypospolitej, otrzymuje codziennie listy od anarchistów, gro-