Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.

same złowrogie wróżby. Prawda, iż po wszystkie czasy wrzały w parlamentach bójki około pieniężnych nadużyć, lecz obecnie było to niebezpieczniejsze, mogło się stać śmiertelnym ciosem, skutkiem społecznego naprężenia i rozdrażnienia umysłów. Sprawa afrykańskiej kolei żelaznej, była drobnem bagienkiem w porównaniu z Panamą, lecz ten sam cuchnący odnawiając wyziew, zaniepokoiła Izbę, rozniecając obawy, wzruszenia, a także gniew przypomnieniem przebytego brudu. W rzeczywistości, szykowała się okazya do jeszcze jednej, zwykłej politycznej utarczki, zaostrzającej chciwą zaborczość poszczególnych stronnictw łaknących pochwycenia władzy. Szermierka kończyła się zazwyczaj zwaleniem ministeryum i ustanowieniem innego. Lecz po za szturmującymi, po za rozgorączkowanemi ambicyami tej garści przedstawicieli ludu, jakże nieszczęsną ofiarą stawał się tenże lud, przez nich obałamucony, zdobyty, jęczący w cierpieniach i nędzy.
Piotr spostrzegł, że obok niego na ławce usiadł Massot. Przyszedł dziś do Izby w nadziei znalezienia ciekawego artykułu. Przeczuwał, że posiedzenie będzie burzliwe, więc śledził pilnie przedwstępne starcia, notując spostrzeżenia, nie pomijając nikogo, przysłuchując się tu i owdzie, a teraz przyszła mu ochota wywiedzieć się, po co przyszedł ten ksiądz, nic niemający wspólne-