Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

Marya de Guersaint, którą ukochał w swej młodości, i ujrzał uzdrowioną w Lourdes, a następnie na zawsze utracił... Wszak od tej chwili był przekonanym, że już nigdy serce jego nie drgnie uczuciem, a teraz, patrząc na tę drugą Maryę, zapytywał się, czy nie będzie ona uleczeniem wszystkich jej bólów i rozpaczy? Dobroczynny wpływ jego przyjaźni rozniecał w nim iskry życia, które sądził, że dawno już wygasły.
Długo tak stali w milczeniu, wpatrując się w złote pyły słonecznego zasiewu, a płonące niemi olbrzymie pole Paryża obiecywało je przechować w swem łonie, by w przyszłości bujne wydać plony sprawiedliwości i prawdy.