Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

swej niedoli, rzucił się w marzenia, i zapragnął zniszczyć świat istniejący, świat zły i stary, by z jego gruzów mogła się odrodzić złota epoka ogólnej szczęśliwości.
Teraz, zamknięty w więzieniu, indagowany przez chciwego rozgłosu sędziego Amadieu, Salvat zdawał się być ostatecznie zgubionym. Wilhelm wiedział za pośrednictwem swego syna, Tomasza, że obwiniony nie może liczyć na żadne skuteczne poparcie ze strony któregokolwiek z dawnych swych kolegów z fabryki Grandidiera. Interesa tej fabryki szły teraz coraz pomyślniej, dzięki uproszczonej budowie bicyklów, których zbyt z każdym dniem powiększał się. Mówiono, że Grandidier wyczekiwał na mały motor parowy, stanowczo obiecany mu już przez Tomasza, by natychmiast rozpocząć fabrykacyę samochodów różnej wielkości i kształtu. Zachęcony powodzeniem, będącem słuszną nagrodą usilnej, wytrwałej pracy, Grandidier wszystkiego unikał, co mogło zaszkodzić rozwojowi fabryki. Zatrwożony, by sprawa Salvata, który przez jakiś czas pracował u niego, nie rzuciła teraz niekorzystnych posądzeń na opinię jego przemysłowego przedsięwzięcia, odprawił kilku robotników, uchodzących za anarchistów. Pomimo swej surowości, zatrzymał wszakże Toussainta i jego syna, Karola, chociaż pierwszy był szwagrem Salvata, ze względu na jego dwudziestoletnią przykładną pracę przy jednym i tym samym warsztacie. Toussaint nie