zwolenia serc i umysłów! Lecz ci, którzy wznoszą ten gmach, inaczej, na swój sposób, zadanie narodu chcą rozumieć... Twierdzą, że jeżeli Francya uległa przemocy i została pokonana w nieszczęśliwej wojnie, to przez słuszny gniew i dopuszczenie Boże, na pokutę za grzechy. Zawiniła, więc powinna błagać o przebaczenie. Za co?... za wielką rewolucyę, za stuletnie trwanie w wolności sumienia, za dążność zerwania pęt, nakładanych na jej rozum, za rozsiewanie zgorszenia wolności myśli, wielkości zadań człowieka na ziemi i wiary w wiedzę. Oto są grzechy Francyi! Pokutować powinniśmy za tak ciężkie przewinienia! Odkupimy je, zapominając o prawdach zdobytych, o wiedzy z dniem każdym rozszerzającej swój zakres, o prawach człowieka na ziemi, o domaganiu się sprawiedliwości i wolności dla wszystkich ludzi w imię rzeczywistego braterstwa! Abyśmy dobrze pamiętali, czego oni od nas żądają, wznoszą ten gmach na najwyższem wzgórzu Paryża, by wszyscy mogli go dojrzeć z każdej ulicy i z każdego zaułka.
Zbeszcześcili Paryż wstrętną tą zawałą, przyćmiewającą jasną chwałę naszego miasta!
Milcząc, stali jeszcze czas jakiś zapatrzeni na Paryż uśpiony w srebrzystej pościeli, a żegnając wzrokiem nocną panoramę miasta, zaczęli się spuszczać schodami ku wązkim, czarnym ulicom na których było teraz zupełnie pusto.
Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/307
Ta strona została uwierzytelniona.