Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/475

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy pani Mathis, dzięki troskliwym zabiegom babki, odzyskała przytomność, powróciła jej pamięć: zaczęła płakać, jęcząc tak okropnie z bólu, iż ramiona Wilhelma i Piotra oplotły się wzajemnie i bracia w wielkim, serdecznym uścisku wypowiedzieli sobie ogrom swego wzruszenia, jednającego ich ostatecznie w tym dniu, nazawsze dla nich pamiętnym.