Chemik obejrzał mechanizm, a przekonawszy się, iż motor funkcyonuje wskutek zastosowania materyału wybuchowego, uradowany uściskał Wilhelma i Tomasza, bo wprowadzili oni w czyn ideę, którą szerzył oddawna, zachęcając dotąd napróżno do poszukiwań w tym kierunku.
— Stworzyliście cudo, moi drodzy! — wołał, zapalając się w podziwie. Zastosowanie tego systemu będzie miało nieobliczone znaczenie społeczne! Tak, tak, możecie mi wierzyć! W oczekiwaniu na udoskonalony, uproszczony motor elektryczny, wasz wynalazek urzeczywistnia ideał, napróżno dotąd szukany. Wasz motor da siłę pociągową wozom wszelkiego rodzaju, ułatwi rozwiązanie żeglugi powietrznej i znajdzie szerokie zastosowanie w drobnych warsztatach wszelkiego rodzaju. Każdy będzie mógł mieć siłę poruszającą na swoje usługi! Jest to olbrzymi krok naprzód w pogoni za ułatwieniem dobrobytu społecznego, zaoszczędzenie sił ludzkich, skrócenie przestrzeni, otwarcie dróg dotąd zamkniętych, przyspieszenie braterstwa ludów! Złożyliście piękny dar ludzkości i śmiało można was nazwać dobroczyńcami świata!
Uściskawszy raz jeszcze ojca i syna, zaczął robić żartobliwe aluzye, wspominając o prochu wynalezionym przez Wilhelma, o formułę którego napróżno się dopytywał, opatrując mu zranioną rękę. Domyślał się, że siła tego nowego materyału wybuchowego jest olbrzymia, cieszył się zatem, iż zastosowaną została ku ogólnemu dobru.
Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/505
Ta strona została uwierzytelniona.