Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wojna nigdy tyle nie zjadała pieniędzy jak od chwili, gdy stała się prawie niemożebną. Zbrojny pokój jest wprost ruiną dla państw, które trzymają wszystkich obywateli pod bronią. Zginą, zmarnieją zatem te państwa nie z powodu przegranej na polu walki, lecz z powodu nieuchronnego bankructwa. W każdym razie stan wojskowy już nic dzisiaj nie wart, przestał on być odpowiednią karyerą dla człowieka czynu i wychowanego podług świętych tradycyj... Już nie mamy do niego wiary i poczniemy zaniedbywać karyerę wojskową, jak to już po części uczyniliśmy, stroniąc od wstępowania do stanu duchownego.
Generał się zachmurzył i surowo rozglądał się po sali, jakby przeklinając parlament, tę niedorzeczną Izbę republikańską, ją obwiniając o nieszczęścia, jakie przewidywał w blizkiej przyszłości, skutkiem, iż żołnierz już dzisiaj nie zapomina, że przedewszystkiem jest obywatelem i uświadomionym członkiem społeczeństwa.
Massot potrząsał głową na nalegania generała, chcąc mu dać poznać, że to temat zbyt seryo do napisania artykułu, a dla położenia kresu te rozmowie zawołał.
— Patrzcie, panowie, monsignor Martha jest w trybunie dyplomatycznej, rozmawia z posłem hiszpańskim... Podobno, że odwołaną została jego kandydatura w Bretanii. Byłem pewnym że