by uspokoić kraj wzburzony tą sprawą przeciągającą się od tak dawna, a zaostrzoną wydrukowaną listą przekupionych członków parlamentu. To przywołanie do właściwej kwestyi, Monferrand zbył, oświadczając, że jeżeli są jacy przestępni, to sprawiedliwość na tem nie ucierpi i kara spadnie na winowajców. Uczciwość jego jest znaną a poczucie obowiązków tak wielkie, że nikt nie ma prawa mu ich przypominać. A teraz nagłym zwrotem i z zadziwiającą zręcznością przystąpił do wywołania efektownej dywersyi, którą od wczoraj pilnie przygotował. Raz jeszcze położywszy nacisk na swoją czujność w spełnianiu obowiązków, porównał się do żołnierza stoącego na straży narodu, żołnierza przywiązanego wiernego, który w każdej godzinie pamięta o pieczy publicznego bezpieczeństwa. Silny swem sumieniem, pomija nieuzasadnione na niego napaści. Wszak posądzano go między innemi, że działalność policyi odwraca od przynależnych czynności; by ją używać do jakiegoś wstrętnego szpiegowania, które jakoby dozwoliło na bezpieczną ucieczkę owego sławnego Huntera! Otóż on powie przed Izbą na co ta spotwarzana policya jest używaną przez niego. Nie dalej, niż wczoraj, przyczyniła się ona, by w kraju sprawiedliwość i porządek nie były czczym tylko wyrazem! Tak, wczoraj w lasku Bulońskim policya aresztowała najniebezpieczniejszego złoczyńcę, zbrodniarza, który się dopuścił zamachu przy ulicy Godot de
Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/84
Ta strona została uwierzytelniona.