Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/186

Ta strona została przepisana.

nie do którego stałoby się najwyższym zaszczytem dla każdego wiernego syna kościoła! Zdaniem księżnej, przedsięwzięcie to było największym z pośród wszystkich wynalazków dokonanych w dziewiętnastem stuleciu i mogło roznamiętnić wszystkich ludzi dobrze urodzonych a posiadających wiarę prawdziwą. Powodzenie banku wydawało jej się niewątpliwem, piorunującem. Od tej chwili nabrała jeszcze więcej szacunku do inżyniera Hamelin, którego i tak poważała prawdziwie, znając żarliwość jego uczuć religijnych. Pomimo tego jednak odmówiła swego udziału, dowodząc, że chce pozostać wierną dawniej uczynionej przysiędze, że postanowiła miliony swe oddać ubogim, nie wyzyskując z nich nigdy ani grosza procentu, że dąży do tego jedynie, aby pieniądze te pochodzące z gry, zostały wypita przez nędzę, aby wsiąkły w nią, jak źródło zatrutej wody musi uledz zniszczeniu. Dowodzenie, że biedni skorzystają na tej spekulacyi, nie zachęcało jej, lecz nawet przeciwnie — gniewało. Nie! o nie! Nic skłonić ją nie zdoła do zmiany postanowienia!
Zawiedziony w swych oczekiwaniach, Saccard o tyle tylko zdołał wyzyskać jej przychylność dla sprawy, że uzyskał pozwolenie, którego dotąd domagał się bezskutecznie. Oddawna już miał zamiar utworzenia biura banku w pałacu; właściwie mówiąc, zamiar ten podsunęła mu pani Karolina, on bowiem, projektując wszystko na