Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/193

Ta strona została przepisana.

wiała swą prośbę. Saccard uznał za stosowne przybrać takiż sam ton i z komicznem oburzeniem:
— Obligacye! obligacye! — zawołał. — O nie! na to nigdy nie pozwolę! Na cóżby nam się zdał taki martwy materyał? Niechże pani zrozumie, że gra na giełdzie, spekulacya jest główną osią, około której obraca się każde wielkie przedsiębiorstwo. Tak! spekulacya — to serce, do którego zewsząd przypływa krew małemi strumykami i zkąd następnie rozlewa się we wszystkich kierunkach! Spekulacya wytwarza owo krążenie pieniędzy, będące podstawą bytu wszelkich interesów. Bez spekulacyi niepodobna pomyśleć o wielkich obrotach kapitałami, o pracach, które stanowią dźwignię cywilizacyi... Ileż to razy krzyczano, że wszelkie stowarzyszenia, nie posiadające jawnej firmy, są to szulernie i jaskinie łotrów! A jednak bez nich nie mielibyśmy ani kolei żelaznych, ani żadnego z olbrzymich nowoczesnych przedsiębiorstw, które przeistoczyły postać świata, gdyż nikt nie posiada majątku wystarczającego do korzystnego prowadzenia chociaźby jednego z takich interesów, a przytem żadna jednostka, ani nawet pewna grupa osób nie miałaby odwagi narazić się na takie ryzyko. Ryzyko, oraz wielkość oelu — oto dwa punkty zasadnicze! Trzeba projektu, któryby rozmiarami swemi oddziałał na wyobraźnię; trzeba nadziei