kład, te nieszczęśliwe sąsiadki pani, hrabina de Beauvilliers z córką...
To mówiąc, zbliżył się do jednego z okien i zapuścił chciwe, ciekawe spojrzenie w ogród sąsiedni. Nie ulegało wątpliwości, że wszedł tutaj z obmyślanym już planem działania, gdyż starał się zawsze poznać dokładnie grunt, na którym miał toczyć walkę. Busch trafnie odgadł historyę rewersu, jaki hrabia wystawił na imię Leonii Cron: wiadomości otrzymane z Vendôme potwierdzały jego domysły. Uwiedziona dziewczyna, zostawszy po śmierci hrabiego bez grosza, tylko z bezużytecznym tym świstkiem papieru w ręku, nie mogła oprzeć się pokusie przybycia do Paryża i zastawiła ów rewers u lichwiarza Charpiera za piędziesiąt franków najwyżej. Chociaż Busch odrazu znalazł był Beauvilliersów, napróżno jednak od pół roku przeszło wysyłał Méchainową na wszystkie strony Paryża w celu odszukania Leonii. Wiedział tylko, że zaraz po przyjeździe służyła u jakiegoś komornika, że później służyła w trzech innych domach, ale wypędzana zewsząd za złe prowadzenie się, znikła bez śladu. Poszukiwania po wszystkich zaułkach i rynsztokach nie odniosły żadnego skutku. Gniewało to Buscha tem więcej, że nie mając w ręku dziewczyny, nie mógł rozpoczynać sprawy z hrabiną i przerazić ją obawą skandalu. Mimo to nie zaniedbywał interesu i rad był, że stojąc przy oknie może się przyjrzeć ogrodowi domu, który dotąd znał tylko z frontu, od ulicy.
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/251
Ta strona została skorygowana.